Refleksyjnie o odchodzącej do lamusa jesieni…
,,Liście już opadły, a czas snuje się mgliście, świetliście, anieliście…” – pisał metaforycznie swego czasu poeta, zachwycony jesienną atmosferą, kolorami drzew, różnobarwnymi liśćmi, które kształtem, a także zastanawiającą wielkością nieustannie przyciągają uwagę wrażliwego przechodnia, zachwyconego romantyczną, melancholijną aurą, sprzyjającą niespodziewanym refleksjom oraz oryginalnym przemyśleniom. Zimny i mroźny wiatr jednoznacznie ostatnio przypomina o chłodzie zbliżających się wielkimi krokami dni, które niewzruszenie skupiają uwagę bacznego obserwatora na nieuniknionym spotkaniu z równie hojną jak jesień porą roku – zimą. Kiedyś Maria Pawlikowska-Jasnorzewska nadzwyczaj precyzyjnie, a jednocześnie plastycznie namalowała słowami niepowtarzalne, jesienne krajobrazy, za którymi do dziś tęsknimy:
Już jesień
rodzi się w moich oczach.
Króluje
przez kilka miesięcy
i odchodzi.
JESTEM JAK JESIEŃ
złota,
szczera,
ciepła,
zimna.
KOCHAM JESIEŃ!
Kiedyś przysypie mnie
liśćmi.
JESTEM JESIENIĄ!
Widzę, że przemijam…
Niektórzy uczniowie naszej szkoły zapragnęli na wzór zadumanego artysty choć na chwilę zatrzymać mijający bezpowrotnie czas wypełniony kolorami, zapachami, zapierającymi dech widokami, szelestem barwnych liści, które pachną cynamonem, a także ciastem ze śliwkami, wzbogacając niepowtarzalny urok jesiennych poranków bądź popołudniowy smak dyniowych zup czy też rozgrzewających wieczorną porą ziołowych herbatek, okraszonych niepowtarzalną tartą z orzechami. Poniżej znajdują się wyjątkowe prace literacko-plastyczne dzieci oraz młodzieży szkolnej, dla których niewątpliwą inspiracją stała się właśnie jesienna, zamglona zaduma w odcieniu promiennego karmelu…
Złota jesień
Szum kolorowych liści pod nogami,
Melodia grana przez deszczu krople,
Spokojny spacer z czworonogami,
A wkrótce wszystko zamieni się w sople…
Burza kolorów na drzewach już znika,
Pozostaje tylko czekać na grudzień,
Na kałuże gdzieś na końcu chodnika,
Na złotą jesień, która ciągle znika…
Julia
Jesienne miesiące
Gdy już minie wrzesień,
Idzie do nas jesień,
A za naszymi oknami
Spadają liście godzinami.
Ptaki już odleciały,
Owoce z drzew pospadały.
Minął też październik
I ostał się jedynie piernik.
Zimny wieczór listopadowy
Rozsiał zapach kremowy…
Zbliża się okres bajkowy
W świąteczny miesiąc grudniowy.
Julia K.
O cóż?
O cóż jest piękniejszego niż deszcz stukający do okien?
O cóż jest piękniejszego niż leniwe słońce przebijające się
przez ciężkie, nabrzmiałe chmury?
O cóż jest piękniejszego niż jesienny krajobraz pachnący melancholią?
O cóż jest piękniejszego niż różnobarwne liście
tańczące na chodniku?
Jedynie cząstka jesieni na drzewie…
Jedynie zmarznięty kontrast brązu na pustej gałęzi…
Jedynie zasuszone liście na posmutniałej wierzbie…
Jedynie chłodnawy wiatr ocierający się o zmarznięte policzki…
Nikola